Pages

Tuesday, September 21, 2010

Isfahan- połowa pobytu/Isfahan- half of stay.


Kolejnego dnia udajemy się razem z Fardinem i Masoume do riun dawnej świątyni ognia, położonej na wzniesieniu kilka kilometrów za miastem...



temple of fire

..i "trzęsących" się minaretów. Minarety podobno naprawdę się trzęsą- każdy tłumaczy to na różne sposoby. Próbowaliśmy się tam dostać dwukrotnie, niestety wciaż było zamknietęte. Nie trzęśliśmy się z zachwytu...



trzęsące się minarety


Późnym popołudniem docieramy do Dżulfy.

Dżulfa (Jolfa) a właściwie Nowa Dżulfa to jedna z dzielnic Isfahanu, którą zamieszkują Ormianie. Przesiedleni w ten rejon- z Dżulfy właściwej- przez Szacha Abbasa w XVII wieku. Ormianie to w większości chrześcijanie. Przez wieki ich prawa były respektowane, jednak od świata islamskiego oddzielała i wciąż oddziela ich rzeka. Centralnym miejscem dzielnicy (jednocześnie głównym miejscem dla armeńskiego kościoła w Iranie) jest Katedra Vank.



Katedra Vank


Towarzysząca mi Masoume z zaciekawieniem ogląda freski i malowidła chrześcijańskiej katedry- w której jest pierwszy raz w życiu- niemalże z takim jak chrześcijanie oglądają wnętrza meczetów.




Masoume i Ormianka z Nowej Dżulfy



Ormianie słyną ponadto z przyrządzania przepysznej kawy! Prawdziwa kawa w Iranie zdarza się niezwykle rzadko. Irańczycy ubóstwiają herbatę. Udajemy się więc na małą czarną do armeńskiej kawiarni.

Melody of Isfahan
Język mieszkańców Isfahanu jest niezwykle melodyjny. Kiedy wymawiają sentencje, odnosi się wrażenie słuchania niezwykle melodyjnej piosenki. Pojedyncze wyrazy czy imiona wypowiada sie na kilku wysokościach, dzieląc je na sylaby (np Ma- sou-me- każda sylaba na innej wysokości).
Porozumiewam się więc jak mieszkańcy.




Far-din;)

Ma-sou-me;)
Ma-hsa;)

...prawie jak w domu. happy people!


No comments:

Post a Comment