meczet
Wieczór spędzam ze znajomymi Hassana i Mojego, w nieco oddalonej od centrum miasta herbaciarni. Jeden z Irańczyków jest gitarzystą w undergroundowej kapeli, jednak działalność grupy ogranicza się jedynie do prób zespołu. Granie tego rodzaju muzyki na żywo jest zakazane. Taniec czy koncerty „live” młodych zespołów (za wyjątkiem wykonawców tradycyjnej irańskiej muzyki)- również.
W herbaciarni spędzamy kilka godzin. Tu też mam okazję posłuchać próbki muzycznej sceny undergroundowej Iranu;) Młodzi Irańczycy znają także sporo utworów Pink Floydów i Metalliki- „Open mind for a different view”. Otwieram.
publiczne wykonywanie "zachodniej" muzyki jest zakazane
Dosiada się do nas na krótką chwilę młoda irańska dziewczyna. Takie widoki również należą do rzadkości. Spotykane są jedynie na obrzeżach miasta, gdzie większość ludzi to znajomi a policja w tak odległe miejsca nie dociera.
Następnego dnia wybieramy się do Alamut Valley, do jednego z tzw. Castle of Assasin. Położony na stokach Alborz Mountain zamek, zbudowany według legendy przez przywodcę XII wiecznej sekty (ismail sect), która podobno specjalizowała się w porwaniach i morderstwach przywódców w tamtych czasach. Zamek niestety jest w remoncie, ale droga, góry, pszczoły na trasie;) i widok ze szczytu są warte wysiłku dotarcia w to miejsce.
No comments:
Post a Comment