W czasie ostatnich dni, spędzonych w Dougbayazit, odbyło się tu kilka demonstracji. W dzień mojego wyjazdu kurdyjska ludność protestuje przeciwko wizycie przedstawiciela tureckich władz. Kilka dni wcześniej turecka armia strzela do partyzantów z PKK (wersja turecka: terrorystów), zabijając kilku cywilów, w tym dzieci. Od rana miasteczko wrze. Wszędzie czuć swąd dymu, gazu, niedopalone resztki materiałów, kamienie na ulicach. Sklepy, restauracje- pozamykane. W tej atmosferze udaje się na dworzec autobusowy.Spoglądam na Mt. Arrarat.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhObdg6J4pnGzvtj18JvXy1VCivr8T9o22KUf0Ezbu4CmDXGBSAxZ8CDbgMdvPw658ChA-0Iq_gZrazoXnE-5HwDn1vCeGHG8HL982Hy7WrhoBqHQe9vbKte4QFMQKGngzlmxGkVzayTDY/s400/249.jpg)
Mt Ararat (5137 m)
Wspomnienie Turcji, to jednak wspomnienie ogromnej gościnności, spontaniczności tutejszej ludności, smak herbaty, w ilościach przekraczających niekiedy tzw. „zdrowy rozsądek”, dżwięki kurdyjskiej, ale i tureckiej muzyki. Niezapomniane widoki i smaki. Arbuz (karpuz) i Ajran!:)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgBPWY1G6WpOWXpe9qC4pezDG0givj-7-qrupJQrVugSgmevLEbLXE4cGqE8jMvDj1B-bKFOqw-hGiCU27d0BDB7ECrxG-0OHQlWjLvWgO8X6-2hhu630AIv-BT14tYZFCJhYvnxcmKgZ8/s400/227.jpg)
karpuz
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj5DjM6UjIHZ_I3hvRlIRiLzuEQV5jd96yiki3mUQem9mzOhYNgplOCfT96SHBEw1I6sl8UxVclwg379_iRuGQ_7kvZq7LrLSZ7datD5q5vnu61pG6lr5AjzPPpyc7h6YJKjSyms_nB44Q/s400/229.jpg)
Ajran
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiL3m_B29VkvSkLepaJrZOWcomwGirItdJY9wxJpzUUb_F9w3dNTzsw8cMhcF2t1LxrcIftDgRMRlS_oq_hEmQ3oLRETWeXXsP86ro58dWT84c68qq536phzQARwmAv-Xpoo6CKk_NSvUQ/s400/230.jpg)
pide- turecka pizza
I przede wszystkim ludzie!
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhRXAuQch4wP1YKQ3YCxDo178X_tcYG2dF3gzhqmD71bXHSOh0cWhjluxWU1usNG9sJuyCOP7DjTOCqGlLPCoVOsl7j9Pmu_iiiJWkgHwKm7KiX_w7mQYsSjvWP4d5iu4yWqY__sjgLTVg/s400/226.jpg)
;))
Gule,Gule Turcja! Turkish, Kurdish czok guzel!!!
Skonczylam! eh Karol, zamykam oczy i tez jestem po Mr Ararat! Cudownie. Otwieram oczy i za oknem ulica i dalej leje... Musimy sie zobaczyc w Pieninach!!! Nawet nie rozpakowuj plecaka! Musisz nam wszystko opowiedziec. A! I prosba, wyczaruj mape z namalowana trasa, bo chcialabym zobaczyc jak daleko zalazlas tym razem, "gadzino", jak to moja św. pamieci babcia Józia mawiała!!!
ReplyDeletexoxo
Beatek
Dzięki Beatko!:)
ReplyDeleteJa wracam w listopadzie..więc moge tylko zamknąć oczy i być w Pieninach na tą krótką chwilę..
ściskam moooocno!!!
buziaki:)
p.s. a mape wyczaruje jak wróce..albo mozesz sobie sprawdzić miasta-państwa etc;)
ika